Split, Seget Vranjica, Trogir, Riwiera Kaštelańska (Kaštel Soćurac, Kaštel Gomilica, Kaštel Kambelovac, Kaštel Lukšić, Kaštel Stari, Kaštel Novi)

Split
Split zawsze będę darzył sentymentem, ponieważ jako dziecko miałem możliwość wielokrotnie go zwiedzić, jeżdżąc do cioci, która w Splicie mieszkała na stałe. Były to w dodatku szare czasy PRL-u. Jak napisałem we wstępie o Chorwacji „ten przeskok kulturowy, jak i klimatyczny, wywarł na mnie wtedy wielkie wrażenie. To był dla mnie inny świat… kolorowy, gorący, egzotyczny. Mogłem zrywać m.in. figi z drzew, gdy u nas w Polsce był to towar niedostępny. Tamte wrażenia przetrwały.” Może dlatego lubię jeździć na Bałkany, lubię poczuć to, co czułem jako dziecko. Mimo że w Polsce wszystko jest już dostępne, zrywanie fig z drzew jest dla mnie nadal nasączone emocjami sprzed lat.
Split jest drugim pod względem wielkości miastem Chorwacji i stanowi świetną bazę wypadową w okoliczne rejony chorwackiego wybrzeża, głównie ze względu na pasażerski port oferujący wiele połączeń promowych z sąsiednimi wyspami jak: Šolta, Brač, Hvar,Korčula, Vis.
Split jest miejscem docelowym dla wielu turystów, ponieważ oferuje ciekawe atrakcje. Największą z nich jest słynny pałac Dioklecjana (Dioklecijanova palača) wpisany na listę UNESCO. Jest to najlepiej zachowana rzymska budowla po wschodniej części Adriatyku. Pałac powstał w IV w. pod koniec rzymskiego panowania cesarza Dioklecjana. Swoimi murami (180x215m) obejmuje znaczną część starego miasta, a ciekawostką jest fakt, że budynki są nadal zamieszkałe.

Do starego miasta można wejść czterema bramami. Południową Brązową Bramą (Mjedena vrata lub Brončana vrata), Srebrną Bramą (Srebrna vrata) od strony wschodniej, Złotą Bramą (Zlatna vrata) od północy oraz Żelazną Bramą (Željezna vrata) od zachodu.
Brązową Bramą wchodzi się od strony portu. Przechodzi się przez podziemia podtrzymywane przez olbrzymie filary połączone arkadami. Niegdyś wytwarzano w tym miejscu wino i oliwę. Obecnie znajdują się tutaj liczne stragany podobne jak w krakowskich Sukiennicach.

Nad murami góruje 60 metrowa dzwonnica katedry św. Dujama, na którą można wyjść i podziwiać panoramę na miasto. Katedra pochodzi z VII w. i wzniesiona była na cześć biskupa pobliskiej Salony, który zginął podczas prześladowań chrześcijan, i o ironio przez cesarza Dioklecjana. Warto również zwiedzić wnętrze katedry, które jest mieszanką stylu romańskiego, gotyckiego i baroku, co szczególnie widoczne jest w wielu ołtarzach katedry. Znajduję się tu również katedralny skarbiec, w którym przechowywane są relikwie św. biskupa Dujama. Biskup jest patronem miasta, a jego szczątki raz do roku (7 maja) przenoszone są ulicami miasta podczas procesji.



Widok na stare miasto i wzgórze Telegrin na półwyspie Marjan

oraz na Srebrną Bramę


Główny plac tzw. perystyl to podłużny dziedziniec zakończony od strony katedry rzędem połączonych ze sobą korynckich kolumn. Niegdyś był miejscem kultu Dioklecjana, gdzie poddani oddawali mu cześć. Dzisiaj stanowi miejsce, na którym organizuje się koncerty i przedstawienia.

Mając za plecami katedrę, po lewej stronie znajdziemy westybul, który był wejściem do cesarskich apartamentów.


Warto również zwiedzić pałac Papalić, obecnie urządzono tam Muzeum Miejskie oraz Świątynię Jupitera, która w VII w. została przekształcona w chrześcijańskie baptysterium, gdzie przyjmowano nowych członków wspólnoty chrześcijańskiej.
Wychodząc Złotą Bramą od strony północnej warto złapać za palec u stopy biskupa Grzegorza z Ninu (Grgur Ninskog), który zasłynął jako obrońca starosłowiańskiego pisma głagolica wykorzystywanego również w liturgii. Jego pomnik stoi tuż przy bramie na zewnątrz murów. Wypolerowany palec świadczy o tym, jak wielu turystów liczyło, że spotka ich szczęście.



Po drugiej stronie Żelaznej Bramy znajduje się plac miejski Narodni Trg zwany również Pjacą. Jest to główny plac starego miasta. Jak niegdyś, tak i teraz plac tętni życiem. Znajdują się tu jarmarki jak i restauracje gdzie można na chwilę odpocząć. Najważniejszymi obiektami w obrębie placu są Ratusz (Vijaćnica) z XV w. oraz połączony z nim mostkiem pałac rodziny Karepić z XVI w.


Bliżej portu tuż przy narożniku Pałacu Dioklecjana znajduje się Radićev Trg zwany również Voćni Trg (plac owocowy), ponieważ kiedyś sprzedawano na nim owoce. Na placu znajdują się ruiny weneckiego pałacu oraz ośmioboczna baszta (Hrvojeva Kula), która jako jedna z pięciu niegdyś tu stojących zachowała się do dzisiejszych czasów. Na placu stoi pomnik pisarza Marka Marulicia, żyjącego na przełomie XV i XVI w. , który jako jeden z pierwszych używał chorwackiego języka w literaturze. Za pomnikiem stoi pałac Milezi.

Jeśli mamy ochotę na świeżą rybę warto odwiedzić targ rybny, który gwarantuje, że nie znajdziemy tutaj ani jednej muchy ze względu na przepływające podziemiami wody siarkowe, których zapach skutecznie odstrasza niechcianych natrętów.

Koniecznie należy przespacerować się promenadą wzdłuż portu lub usiąść na jednej z wielu ławeczek w cieniu palm.



Idąc promenadą, dochodzi się do placu Trg Republike gdzie znajduje się Prokuracja (Prokurative) o charakterystycznym wiśniowym kolorze. Skrzydła budynku posiadają piękne arkady w weneckim stylu. Na placu odbywają się w lecie różne imprezy kulturalne.


Warto również przespacerować się na półwysep Marjan, gdzie można odpocząć od miejskiego zgiełku. Znajduje się tu Zoo, które bardzo dobrze pamiętam z lat dzieciństwa szczególnie, że mam udokumentowaną moją obecność w postaci fotografii. Na półwyspie znajduje się wzgórze Telegrin (178 m n.p.m) skąd rozpościera się przepiękny widok na miasto.



Jest jeszcze jedna atrakcja, której niestety nie dane mi było zwiedzić (chyba, że zwiedziłem jako małe dziecko, ale już tego faktu nie pamiętam). Są to pozostałości antycznej osady Salona położonej około 5 km na północny wschód od centrum miasta. Była to niegdyś prowincja rzymska, w której urodził się cesarz Dioklecjan. Dzisiaj są już tu tylko ruiny, ale dawniej było to jedno z bardziej prężnie działających miast w tej części Adriatyku ze względu na wydobycie i handel solą. Z pewnością przy kolejnej wizycie w Splicie odwiedzę to miejsce.
Seget Vranjica
Seget Vranjica to mała miejscowość turystyczna kilka kilometrów na zachód od Trogiru. Miejsce to pokazali nam nasi przyjaciele, którzy tutaj kiedyś nocowali. Część miasteczka tworzy niewielkie wzgórze w kształcie cypla, na wierzchołku którego znajduje się kościół. Pamiętam, że uskuteczniliśmy spacer w górę, uliczkami wiodącymi w stronę kościoła, a następnie wokół cypla aż do zatoczki, przy której tętniło życie kawiarniano-restauracyjne. Spędziłem w tej miejscowości dosłownie chwilkę i to głównie nocną porą, ale wywiozłem pozytywne wspomnienia i mogę śmiało polecić to miejsce na wakacyjny urlop.


Trogir
Trogir to jedno z pierwszych większych miast regionu Splitu od strony zachodniej. Trogir posiada przepiękną starówkę, wpisaną na listę UNESCO, znajdującą się na niewielkiej wyspie połączonej ze stałym lądem Trogirskim Mostem.
Na końcu mostu znajduje się główne wejście do starego miasta tzw.Północna Brama (Sjeverna Vrata).

Od lądu oddziela wyspę długi, o niezmiennej kilkunastometrowej szerokości kanał (Foša), wzdłuż którego przycumowane są kolorowe łodzie i jachty. Widok ten szczególnie dobrze prezentuje się z mniejszego łukowego mostku znajdującego się w połowie długości kanału. Zwiedzając Trogir na wyspę przechodziliśmy tym właśnie mostkiem.



Stąd szczególnie dobrze widoczne są trogirskie twierdze, które pozostały po dawnych obronnych fortyfikacjach okalających miasto. Najbliżej mostu od strony północno zachodniej jest Twierdza św. Marka (Kula sv. Marka), w której obecnie znajduje się Dom Muzyki Dalmatyńskiej.


Lepiej zachowana i dostępna do zwiedzania jest Twierdza Kamerlengo w południowo zachodniej części starówki. Z twierdzy tej można podziwiać piękną panoramę na miasto.




Stare miasto to głównie renesansowe i barokowe kamienice oraz wiele kościołów, z których najważniejszy to katedra św. Wawrzyńca (Katedrala sv. Lovre) z XIII w.

Warto przysiąść w jednej z wielu restauracji znajdujących się na przykatedralnym Placu Jana Pawła II (Trg Ivana Pavla II). Na placu znajduje się loggia miejska (Gradska loggia), kiedyś wykorzystywana jako sala sądowa. Do loggii przylega charakterystyczna czworoboczna wieża zegarowa. Wieża pełniła niegdyś funkcję pręgierza.



Idąc od południowej Twierdzy Kamerlengo, koniecznie trzeba przespacerować się wzdłuż Kanału Trogirskiego promenadą bogatą w restauracje i kawiarnie.




Kanał ten oddziela od południowej strony starówkę od znacznie większej wyspy Čiovo. Na wyspę można przedostać się Čiovskim Mostem. Nie należy się spodziewać, że na wyspie znajdzie się tak samo piękne zabytki jak na starówce. Wyspa ta jest bardziej bazą noclegową dla przybywających turystów.
Riwiera Kaštelańska
Riwiera Kaštelańska to wybrzeże rozciągające się od Trogiru po Split. Na długości kilkunastu kilometrów wybudowano w XVI w. 17 zamków (kašteli) i innych fortyfikacji w celu ochrony terenów przed atakiem wojsk osmańskich, których wojska opanowały tereny aż do Splitu i pobliskich gór Kozjak. Z czasem powstały mniejsze miasta. Począwszy od wschodniej części riwiery można wymienić kolejno Kaštel Soćurac, Kaštel Gomilica, Kaštela Kambelovac , Kaštel Lukšić, Kaštel Stari, Kaštel Novi i Kaštel Štafilić. Wzdłuż wszystkich miejscowości, od strony gór Kozjak, biegnie główna ulica Jana Pawła II (Ivana Pavla II) kończąca się w Splicie. Wszystkie miejscowości tworzą pod względem administracyjnym jedno miasto Kaštela.
Długo omijaliśmy to miejsce aż w końcu palec na mapie zatrzymał się na środku riwiery. Mimo że szukaliśmy noclegów w większości Kašteli, to padło tym razem na Kaštel Kambelovac, gdzie wspólnie z naszymi przyjaciółmi udało się znaleźć nocleg bez rezerwacji, w dwóch sąsiadujących „apartmanach” blisko morza.
Każdy z Kašteli ma swój niepowtarzalny urok. Będąc w Kaštelu Kambelovac, do sąsiadujących Kašteli Lukšić i Gomilica można było się przespacerować brzegiem morza, a do pozostałych udać się autem np. w drodze powrotnej z Trogiru lub Splitu.
Całe szczęście dla nas, ponieważ okazało się, że jedynie w Kaštelu Lukšić i Gomilica znajdują się fortece, które są dostępne do zwiedzania dla turystów. Pozostałe można podziwiać z zewnątrz ponieważ przeważnie są w rękach prywatnych, zaadoptowane na pomieszczenia mieszkalne.
Kaštel Gomilica
Forteca Gomilica zbudowana została w połowie XVI w. w celu ochrony zamieszkujących okolicę rodzin. Znajduje się na małej wysepce Gomile połączonej ze stałym lądem kamiennym mostem. Po obu stronach mostu znajdują się zatoczki dla łodzi i statków rybackich. Dla mnie jest to najbardziej wyjątkowe miejsce z całej riwiery. Szczególnie pamiętam klimat jaki panował tu w porannych godzinach, gdy miejscowość dopiero budziła się do życia.

Forteca jest dostępna do zwiedzania, mimo że niektóre pomieszczenia wydawały się zamieszkałe.


Jakiś czas temu, niedługo po przejściu murów obronnych Dubrownika, za namową synów, obejrzałem serial „Gra o Tron”. Niektóre sceny kręcono też w Gomilicy, jak tę, gdy bohaterka wydobywa schowany w murze swój miecz zwany „żądłem”, a za jej plecami ukazuje się znany mi widok na mury fortecy Gomilica.

Kaštel Lukšić
W Kaštelu Lukšić znajduje się forteca Dvorac Vitturi zbudowana w XV w. przez członków rodziny Vitturi. Rodzina ta zamieszkiwała fortecę aż do czasów zakończenia II Wojny Światowej. Podobnie jak inne fortyfikacje tak i ta miała służyć do ochrony okolicznej ludności. Początkowo od strony lądu chroniła mury fosa, jednak została zasypana w XVII w. W środku obecnie znajduje się muzeum archeologiczne i historyczne (Muzeum Grada Miasta Kaštela).


Przy głównej ulicy Jana Pawła II (Ivana Pavla II) znajduje się mały ogród botaniczny. Co prawda na Bałkanach można się przyzwyczaić do widoku egzotycznych roślin, jednak warto zajrzeć tam na chwilę i odsapnąć wśród zieleni.

Mieliśmy też ogromne szczęście spotkać św. Mikołaja. Jak widać Mikołaj też musi sobie odpocząć po ciężkiej pracy.

Kaštel Stari i Kaštel Novi
Warto zwiedzić te miejscowości ze względu na bardzo klimatyczne uliczki oraz promenadę. Nie byliśmy nastwieni na zwiedzanie zabytków tylko spokojny spacer i odpoczynek w wybranej restauracji, aby posilić się w porze obiadowej. Niech zdjęcia same opowiedzą czy warto zwiedzić to miejsce.










Kaštel Kambelovac
Tak jak wspomniałem wcześniej miejscowość tę wybraliśmy jako miejsce na nocleg. Jak większość miejscowości chorwackich tak i ta posiada małą starówkę z głównym kościołem, której wieża góruje nad dachami miasteczka.





Jest też i fortyfikacja w postaci baszty Kula Cambi.

Mieszkaliśmy w pobliżu plaży Baletna Škola w zachodniej części miejscowości. Plaża jest kamienisto żwirowa z niewielkim zapleczem gastronomicznym i pamiętam, że restauracja o nazwie identycznej jak plaża oferowała smaczne posiłki.

Nie byłbym sobą, gdybym widząc okoliczne Góry Kozjak nie zaplanował jakiejś wycieczki. Góry otaczają Riwierę Kaštelańską od północy i są tak blisko, że można śmiało wmaszerować prosto z Kaštela Kambelovac. Jak widać to dodatkowa zaleta nocowania w tym miejscu. Na początku postanowiłem się wybrać samotnie na rekonesans. W góry Kozjak prowadzi sieć szlaków koloru czerwonego. Jeden z nich prowadzi na grań na tzw. Orle Gniazdo.

Szlak prowadzi przez schronisko Dom pod Koludrom (HPD A.Bedalov) na wysokości 325m m n.p.m. Pamiętać należy, że startuje się z poziomu zerowego, więc to są wartości całkowitego przewyższenia, jakie trzeba pokonać w pionie.

Pamiętam ten moment, gdy tuż pod samym wierzchołkiem powstrzymało mnie groźne psie szczekanie. Nie chciałem zaryzykować kontaktu z bestią na obcym terytorium, więc tego dnia odpuściłem. Zastanawiałem się skąd akurat tutaj znalazł się pies. Tyle lat jeżdżę po Chorwacji i przeważnie widzę koty. Szczekania psów rzadko słyszy się w chorwackich gospodarstwach. Możliwe, że był to pies pasterski. Tego nie dowiem się już nigdy. Nie dowiem się też, czy można było zaryzykować. Wiem tylko, że pogryzienie przez psa w górach jest możliwe, czego miałem doświadczyć kilka lat później.
Następnego dnia, mając już przetarte szlaki, zabrałem rodzinę wraz z przyjaciółmi na wycieczkę w Góry Kozjak. Pamiętam, że upał dawał się wtedy we znaki. Jedynie w górnych partiach lekki wiatr dawał orzeźwienie.

Widok z wierzchołka był warty tego poświęcenia. Cała Riwiera Kaštelańska jak na dłoni!




Drogę powrotną można wybrać, przechodząc obok kościółka św. Michała (crkvica sv. Mihovil). Droga jest dłuższa, ale wygodniejsza, ponieważ szeroka i szutrowa.



Pobyt w Kaštelu Kambelovac uważam za bardzo udany. Szczególnie w pamięci zachował mi się ostatni dzień. Gospodarze ugościli nas pożegnalną kolacją, zastawiając stół świeżymi owocami morza.



Po kolacji niespodzianką było zaproszenie na koncert chorwackiej piosenki śpiewanej przez męski chór Klapa Sv. Juraj. Dzień wcześniej zaglądnęliśmy na próby nie wiedząc, że uda się oglądnąć cały koncert dnia następnego.

Takiego nastroju nie da się opisać słowami. Po koncercie nocna kąpiel w morzu i powrót.
Zapraszam również na fotograficzną relację na stronie