Brseč, Rijeka, Opatija, Mošćenička Draga, Medveja, Senj, Park Narodowy Paklenica, Park Narodowy Jezior Plitwickich, wyspa Krk (miasto Krk, Punat, Vrbnik, Jurandvor, Baška)
Przyznam się, że miałem problem z określeniem ścisłych granic tej krainy. W każdym przewodniku lub informacji internetowej podział był inny. Przyjąłem ten, w którym do granic Kvarneru zalicza się również część Lika – Karlovac bez Chorwacji centralnej.
Kvarner zachwyca rozmaitością krajobrazu. Zaczyna się jeszcze na Półwyspie Istria, ale granicą jest pasmo górskie Učka wyraźnie rozdzielające obie krainy. Od tego miejsca droga już ściśle prowadzi wzdłuż wybrzeża, od miasteczka do miasteczka, aż po południowy kraniec Chorwacji, ułatwiając zwiedzanie, jak i poszukiwanie noclegów. Kvarner to nie tylko piękne plaże i urokliwe miasteczka, to również północna część Gór Dynarskich z Parkiem Narodowym Północny Velebit, czy też Paklenica, rajskie Plitvicke Jeziora oraz wyspy: Krk, Cres, Rab i część Pagu. Jednym słowem jest co zwiedzać i podziwiać.
Brseč
Naszą przygodę z tą krainą rozpoczęliśmy na dobre, gdy poszukiwaliśmy noclegu na Istrii. Problemy w Rabacu (o których wspominałem w części poświęconej Istrii) oraz trudności w dotarciu do innych porozrzucanych miasteczek na wybrzeżu sprawiły, że w końcu dojechaliśmy do wschodniego wybrzeża półwyspu, kierując się drogą w stronę Rijeki. Nocleg z pewnością znajdzie się, jeśli nie w jednym, to w następnym miasteczku, jadąc wzdłuż wybrzeża. Tak bowiem podróżuje się po Chorwacji bez rezerwacji. Trzeba tylko mieć wiarę w sukces i duże doświadczenie, pomagające zachować tę wiarę ;).
Tym razem wiary było mniej i zaczynał dochodzić stres, ponieważ nasi przyjaciele byli w drodze i liczyli na nas, że znajdziemy nocleg bez problemu, a oni będą mogli tylko rozpakować walizki. Dodatkowo tamten rok był bardzo deszczowy i niekiedy trzeba było czynności poszukiwawcze wykonywać w niezbyt sprzyjającej aurze. Gdy dojechaliśmy do wybrzeża nadzieja wróciła. Różnorodność miasteczek po drodze dawała szanse na sukces. Pamiętam pierwsze miasteczko jakie mnie zauroczyło… był nim Plomin (opisany w części poświęconej Istrii), wybudowany na wzgórzu tuż nad Adriatykiem. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to ostatnie miasteczko Istrii, i że wjeżdżamy do Kvarneru. Żałowałem wówczas, że nie zatrzymałem się, aby sprawdzić jak wygląda baza noclegowa. Obiecałem sobie, że przy następnym miasteczku to zrobię. I tak też się stało. Gdy ukazał się równie piękny Brseč, zdecydowałem się skręcić i wjechałem na mały ryneczek.
Od razu pojawił się pan, który proponował nocleg. Niestety, gdy się z nim udałem okazało się, że daleko od morza, jak i od miasteczka. Z pomocą przyszedł jednak stały mieszkaniec, sprawiający wrażenie, że w jego żyłach płynie raczej rakija nie krew. Obiecał mi pokazać jedno miejsce. Idąc z nim, bałem się, żeby to on nie był właścicielem, ponieważ musiałbym chyba zbyt często kosztować smaków tamtejszych wyrobów alkoholowych. Okazało się, że zaprowadził nas do sąsiada, do przepięknie położonego domu z widokiem na stare miasto, Adriatyk oraz wyspę Cres.
Dodatkowo dom posiadał ogród z winoroślami i egzotycznymi roślinami, co było rzadkością, bowiem większość kwater na Chorwacji jest w ścisłej ciasnej zabudowie i samochód niekiedy trzeba parkować w innym miejscu, nie mówiąc już o wolnej zielonej przestrzeni do użytku gości.
W miasteczku tym żyje około 150 mieszkańców, przez to odnosiliśmy wrażenie, że przepiękna średniowieczna starówka była tylko dla nas. Można było rozkoszować się spacerami wąskimi uliczkami o każdej porze dnia. W miasteczku panował wielki spokój, nie to co w sąsiednich kurortach typowo turystycznych.
Dodatkowo po jakimś czasie okazało się, że Brseč posiada najpiękniejszą plażę w tej części wybrzeża aż do Rijeki. Plażę kamienistą, usytuowaną wśród skał, o które rozbijały się fale Adriatyku. Jedyny minus to ten, że trzeba było do plaży zejść w dół sporo metrów, gdyż Brseč podobnie jak i Plomin znajduje się na wzgórzu, nad skalnym urwiskiem.
Do plaży można było również szybko dojechać autem, z czego często korzystaliśmy ze względu na konieczność zabierania znacznej ilości sprzętu plażowego. To tutaj zauważyłem zalety mojego elektrycznego hamulca ręcznego, kiedy trzeba było zatrzymywać się i ruszać na stromych zakrętach tak, aby nie spalić sprzęgła.
Widząc skaczących ze skały młodych i starszych mężczyzn domyślałem się, że wcześniej czy później padnie pytanie: „tata my też możemy skoczyć?”. I tu jest różnica między wychowaniem córeczek, które w najgorszym wypadku zostaną rozpieszczonymi księżniczkami, a chłopców, którzy kiedyś muszą stać się mężczyznami, którzy tymi księżniczkami będę się opiekować. Facet musi potrafić pokonać lęk i poczuć, że zrobił coś nadzwyczajnego. Najgorzej zgasić w nim tę iskrę. Oczywiście trzeba uwzględnić ryzyko i po kilku dniach obserwacji stwierdziłem, że mogą spróbować. Oczywiście po przełamaniu strachu na jednym skoku się nie skończyło, ale warto było zobaczyć w ich oczach tę iskrę zwycięzcy.
Miasto dba o swoich turystów, więc organizowane były różne imprezy, włącznie z koncertami wśród średniowiecznych murów starówki.
Warto przespacerować się do kościoła św. Magdaleny skąd rozpościera się przepiękny widok na Adriatyk, a jak się człowiek dobrze wychyli nad urwisko to również i na mały port.
Brseč jest również świetną bazą wypadowa do zwiedzania okolicznych miejscowości Kvarneru jak i Istrii.
Jedno jest pewne – Brseč to miejsce, do którego jeszcze kiedyś wrócę…
Rijeka
Rijeka po Zagrzebiu i Splicie to trzecie miasto Chorwacji pod względem wielkości. Jest głównym węzłem komunikacyjnym Kvarneru i mimo swojego przemysłowego charakteru warte jest zwiedzenia. Najwięcej atrakcji znajduje się w centrum miasta położonego przy nabrzeżu.
W oczy rzucają się w charakterystyczne pasy kościoła Matki Bożej z Lourdes, który według założycieli Kapucynów miał być centrum pielgrzymkowym porównywalnym do Lourdes.
Nieopodal znajduje się Trg Jadranski, od którego zaczyna się główny deptak Korzo z licznymi sklepami niekoniecznie z atrakcyjnymi cenami. Warto odszukać bramę miejską z wieżą zegarową (Gradski toranj), jedyną pamiątkę po dawnych fortyfikacjach oraz Starą Bramę (Stara vrata), będącą najstarszym zabytkiem Rijeki jeszcze z czasów rzymskich.
Przy ulicy Užarskiej znajduje się kościół Wniebowzięcia Błogosławionej Maryi Dziwicy (crkva Uznesenja Blažene Djevice Marije) wraz z rijecką krzywą wieżą (Kosi toranj) z XIII wieku.
Warto też zwiedzić zamek Frankopanów z XIII wieku wybudowanego w miejscu iliryjskiego grodziska na wzgórzu Trsat. Na wzgórze można dostać się samochodem lub pieszo trasą pielgrzymkową pokonując 561 stopni (Trsatske stube) ponieważ na wzgórzu znajduje się również klasztor i kościół Franciszkanów z cudownym obrazem Matki Bożej.
Rijekę warto zwiedzić w ostatnią niedzielę karnawału kiedy to trwa tutaj Parada Masek, będącą jedną z pięciu najbardziej znanych na świecie imprez tego typu.
Opatija
Opatija nie ma tak długiej historii jak większość miejscowości chorwackich sięgających nawet czasów rzymskich. Z małej wioski rozrosła się do znanego uzdrowiska, począwszy od połowy XIX w. kiedy to zaczęła napływać austriacka arystokracja na czele z cesarzem Ferdynandem. W uzdrowisku odpoczywali też swego czasu Henryk Sienkiewicz, Stanisław Witkiewicz oraz Józef Piłsudski, który nawet doczekał się tablicy pamiątkowej w miejskim parku.
Warto przejść się główną ulicą Maršala Tito wzdłuż starych willi otoczonych pięknymi ogrodami z egzotyczną roślinnością.
Polecam również spacer 12 kilometrową promenadą Lungomare (im. Cesarza Franciszka Józefa) oddaną do użytku już w XIX w. W czasie spaceru można zakosztować w każdej chwili kąpieli, ponieważ promenada prowadzi blisko morza, tuż przy urokliwych zatoczkach.
Mošćenička Draga
Zwiedzając pobliskie miasteczka, zawsze mamy ze sobą sprzęt kąpielowy, aby sprawdzić nie tylko atrakcje architektoniczne, ale również przetestować plaże. Tak też było z Mošćeničką Dragą, która leży na Riwierze Opatijskiej, na wschodnim wybrzeżu Półwyspu Istria, na odcinku Brseč-Rijeka.
Mošćenička Draga jest dawną osadą rybacką, żyjącą głównie z turystyki, z pięknymi, łatwo dostępnymi plażami. Można po kąpieli zwiedzić pobliską zabytkową Mošćenicę leżącą na wzgórzu ponad Mošćeničką Dragą, ze starą bramą miejską i kościołem św. Andrzeja z XIII w.
Medveja
Podobnie jest z niewielką miejscowością Medveja. Warto zaglądnąć na tutejsze plaże, które wydały nam się mniej gwarne. Tuż przy plaży znajduje się mały port , który urozmaicał krajobraz wzbogacony dodatkowo masywem Učki, rozdzielającym Istrię od Kvarneru.
Na tej części wybrzeża warto też zwiedzić Lovran, będący miasteczkiem najstarszym w pobliżu Rijeki z ładną starówką. Niestety w tym okresie nie było nam dane go zwiedzić ponieważ czas poświęciliśmy na penetrację miast położonych w pobliskiej Istrii. Podobnie też jest z miastami Kraljevica, Crikvenica i Novi Vinodolski poniżej Rijeki, leżące przy drodze nr E65 ciągnącej się aż w stronę wybrzeża Dalmacji. Uświadomiłem sobie w tym momencie, że jest jednak coś w Chorwacji, co będzie można ująć w planach wakacyjnych w niedalekiej przyszłości.
Senj
Jadąc od Rijeki w stronę Zadaru drogą nr E65 jedzie się u podnóża gór Dynarskich. Jednym z nielicznych miejsc umożliwiających wydostanie się do głównej autostrady jest miasto Senj, leżące w połowie drogi do Zadaru. Pierwsze ślady osadnictwa w Senj sięgają kilku wieków p.n.e.
Ponieważ w okolicy aktywnie działa wiatr bora (dający się we znaki również na wyspie Pag) miasto to jest uważane za najbardziej chłodne na wybrzeży Adriatyku.
Głównym zabytkiem miasta jest twierdza Nehaj z XVI w. wznosząca się na wzgórzu i widoczna już z daleka. Zbudowana była z kamieni ze zrujnowanych domów i kościołów. Z galerii zamkowej można podziwiać okolice wraz z zabudowaniami miasta Senj.
Warto zwiedzić główny rynek (Velika placa) z bramą Velika vrata i zamkiem Frankoponów z XIV w. Przy Starym Targu można wstąpić do katedry Mariackiej (crkva sv. Marije) z XII w. w której znajdują się barokowe ołtarze. W mieście zachęcam do powolnych spacerów uliczkami starówki oraz spędzenia chwili w jednej z wielu klimatycznych restauracji.
Park Narodowy Paklenica
Poniżej Senj w kierunku Zadaru ciągnie się najdłuższe pasmo gór Dynarskich – Velebit. Znajdują się tu Parki Narodowe Północnego Velebitu i Paklenicy. Góry Velebit uznano za światowy rezerwat biosfery UNESCO co świadczy o ich wyjątkowości. Odcinek drogi poniżej Senj jest słabo zaludniony ze względu na „wpadające” wprost do morza góry, co nie ujmuje urokowi jazdy po licznych zakrętach wzdłuż pięknych adriatyckich zatok. Będąc któregoś lata w pobliżu Zadaru, postanowiliśmy zwiedzić Park Narodowy Paklenica (który częściowo należy również do Dalmacji), wybierając się na wycieczkę jednym z licznych szlaków wąwozem Velika Paklenica aż do schroniska „Planinarski dom Paklenica” na wysokości 480 m n.p.m (na poniższej mapie od nr 2 do 10).
Szlak prowadzi przez Veliką Paklenicę, wąwóz w którym wapienne ściany opadają zerwami i są mekką dla wspinaczy. Co krok można podziwiać zdobywców ścian, a na sam ich widok aż się chciało samemu spróbować jak za dawnych dobrych czasów.
Park Narodowy Jezior Plitwickich
Jadąc nad Adriatyk od strony Zagrzebia (lub w drodze powrotnej), koniecznie trzeba zwiedzić Park Narodowy Jezior Plitwickich wpisany na listę UNESCO. Jest to mały raj na ziemi. 16 krasowych turkusowych jezior połączonych ze sobą mnóstwem wodospadów (około 90) sprawia, że miejsce to jest magiczne i warte poświęcenia mu chociażby jednego dnia. Do parku są cztery wejścia i wyznaczonych jest kilka tras o różnym stopniu trudności od 2-u do 8-mio godzinnych. Między jeziorami i wodospadami poprowadzono drewniane kładki. Udostępniono też stateczki do pokonywania jezior w zależności od wykupionego wariantu trasy. Niestety w czasie sezonu wakacyjnego trzeba się liczyć ze znaczną liczbą turystów, co niekiedy utrudnia kontemplowanie przyrody, gdy na kładkach tworzą się kolejki. Mimo niedogodności warto zwiedzić to miejsce i zachować w pamięci.
Wyspa Krk
Na Krk trafiliśmy dopiero w 2019 roku, kiedy to stwierdziliśmy, że już prawie całe wybrzeże Chorwacji mamy dobrze rozpoznane z wyjątkiem wysp. Wielokrotnie przejeżdżając północną częścią wybrzeża, widzieliśmy Krčki most i za każdym razem przychodziła myśl „a może by tak na Krk?”. Jednak zawsze mieliśmy wtedy inne plany. Aż w końcu znalazł się czas. Na Krk jest bardzo wygodny dojazd Krčkim mostem, który łączy wyspę ze stałym lądem w okolicy miejscowości Kraljevica. Most ten jest najdłuższą na świecie przeprawą o konstrukcji łukowej wykonanej z żelbetu i liczy 1430 m długości. Przejazd jest płatny tylko dla jadących w kierunku wyspy i koszt wynosi około 40kn za samochód osobowy.
Krk jest drugą największą wyspą w Chorwacji tuż po wyspie Cres. Krajobraz jest tu bardzo urozmaicony. Znajdzie się coś zarówno dla miłośników górskich wycieczek (najwyższy szczyt Obzowa 569 m n.p.m) jak i spacerów wśród romantycznych winnic. Najczęściej odwiedzane i godne polecenia są miasta Krk, Baška, Punat, Malinska, Omišalj i Vrbnik.
Za bazę wypadową postanowiliśmy wybrać miasto Krk ze względu nie tylko na dogodne centralne położenie, skąd jednakowo blisko było do wszystkich atrakcji, ale również ze względu na starówkę, którą chciałem poznać dokładniej.
Miasto Krk
Miasto Krk okazało się świetnym miejscem na spędzenie kilku dni. Stare miasto otoczone jest murami obronnymi, które okazały się najdłuższe w Chorwacji tuż po Ston i Dubrowniku. Właśnie te miasta wcześniej zwiedziliśmy, więc można powiedzieć, że tego roku wędrowaliśmy nieświadomie szlakiem najciekawszych chorwackich fortyfikacji (dołączając do tej kolekcji twierdze Szybenika).
Krk posiada przyjazne plaże po obu stronach starówki. Nam przypadła do gustu plaża tuż po zachodniej stronie, pomiędzy kempingiem a mariną. Kemping niestety zajmuje dość znaczny obszar tej części wybrzeża, zmniejszając szanse na znalezienie kwatery tuż nad samym brzegiem, ale dość duża baza turystyczna daje szanse na poszukanie noclegu blisko morza. Nam i tym razem udało się bez większego problemu.
Idąc wzdłuż wybrzeża, mija się dużą marinę. Stąd najlepiej udać się w stronę największego placu na starym mieście tzw. Vela Placa i od tego placu warto zacząć zwiedzanie starówki. Znajduje się tutaj charakterystyczna czworokątna wieża strażnicza z XV w. z zegarem oraz na samym środku placu studnia, bogato zdobiona, miejsce spotkań mieszkańców.
Spacer można kontynuować wąskimi uliczkami w różnych kierunkach. Jak zawsze dla mnie wyjątkową porą były poranki kiedy to brak turystów pozwalał na podziwianie architektury w ciszy i spokoju.
Wcześniej czy później trafi się na kościół św. Kwiryna (crkva sv. Kviryna) z dzwonnicą zakończoną charakterystyczną cebulastą kopułą. Wieżę zresztą widać praktycznie z każdego miejsca w mieście. Najpiękniej prezentuje się o wschodzie słońca z przeciwległego wybrzeża zatoczki znajdującej się po wschodniej stronie miasta.
Obok kościoła św. Kwiryna znajduję się katedra Wniebowzięcia NMP (katedrala Uzesenja Blażene Djevice Marije) z XII w. wybudowana w miejscu dawnych rzymskich łaźni.
Idąc wzdłuż katedry, dochodzi się do placu Trg Kamplin, przy którym postawiono twierdze Frankopanów z XII-XIV w.
Członkowie tego rodu niegdyś władali wyspą, przeobrażając ją prawie w oddzielne księstwo. Twierdza jest dostępna do zwiedzania i można podziwiać panoramę miasta z murów obronnych oraz zwiedzić kwadratową Zachodnią Wieżę i okrągłą Wschodnią Wieżę. Mury otaczają plac, na którym gromadzili się żołnierze podczas mobilizacji.
Z murów ciekawie prezentuje się zarówno katedra Wniebowzięcia NMP oraz wieża kościoła św. Kwiryna.
Warto też wybrać się na spacer do wschodniej części miasta. Z tej strony można podziwiać mury obronne okalające starówkę oraz Klasztor Franciszkanów położony w górnej części starówki.
Ciekawostką jest unikatowa świątynia Wenery, której fragmenty ruin znajdują się w dość oryginalnym miejscu, pod szklaną podłogą sklepu odzieżowego w kamienicy przy ul. Mahnica 3. Najprościej można do niej trafić od strony Małej Bramy znajdującej się przy nabrzeżu pomiędzy restauracjami. Podobno za czasów rzymskich kobiety miały obowiązek przynajmniej raz współżyć z obcym mężczyzną i można było to zrobić właśnie tylko w świątyniach Wenery.
Pani sprzedawczyni pokazał nam model świątyni, obrazujący jak wyglądała w pełnej okazałości. Byłem przekonany, że tym sprytnym sposobem chce przekonać mnie do zakupienia pamiątki, ale się rozczarowałem, ponieważ nie była na sprzedaż
Będąc w mieście Krk można zaplanować zwiedzanie okolicznych miasteczek, które znajdują się niedaleko od kilku do kilkunastu km. Dlatego też miasto Krk jest moim zdaniem najkorzystniejszym miejscem na nocleg jeśli planuje się jeszcze inną aktywność niż plażowanie.
Punat
Najbliżej Krku znajduje się Punat. Miasteczko to posiada wielką marinę a najciekawszą atrakcją jest wyspa Košljun, na której znajduje się klasztor Franciszkanow. Wyspa jest objęta ochroną jako rezerwat przyrody. Znajduje się zaledwie 800 m od brzegu i można na nią przedostać się statkiem. Przyznam, że czytając przewodnik wyobrażałem sobie nastrojową wysepkę z małym kościółkiem ze strzelistą wieżą coś na podobieństwo wysp Sveti Djordje i Gospa od Skrpiela w Boce Kotorskiej. Niestety, żeby stwierdzić, że to faktycznie jest wyspa trzeba było spojrzeć na nią dopiero z wyższej położonej części miasta.
Vrbnik
Udaliśmy się następnie do miasta Vrbnik, które położone jest nad brzegiem Kanału Vinodolskiego. Znane jest z produkcji mocnych win dochodzących nawet do 15%. Najbardziej znanym winem jest Vrbničke Žlahtine i nie ukrywam, że pojechaliśmy tam również w celu jego zakupienia.
Zanim wjechaliśmy do miasta przywitały nas niezwykle urokliwe winnice potwierdzające, że znaleźliśmy się we właściwym miejscu.
Na samym wjeździe do miasta rzuca się w oczy pięknie położona starówka, na wzgórzu tuż nad brzegiem morza.
Znajduje się tu również bardzo atrakcyjna plaża, która zachęci chyba każdego do kąpieli.
Podobnie jak w większości chorwackich starówek tak i tu można się zagubić w labiryncie wąskich uliczek, dających chwilę wytchnienia od upału. Znajduje się tu jedna niezwykła uliczka najwęższa na świecie.
Mimo że źródła w Internecie wskazują również inne niemieckie miasto, jako to które powinno cieszyć się z posiadania takiej wyjątkowej uliczki, jednak nie do końca wiadomo czy chodzi o ulicę o najwęższym miejscu, czy najwęższą na całej długości. Mnie wydaje się, że Vrbničke uliczka należy do tej drugiej kategorii.
Jurandvor
Kolejnym wartym zwiedzenia miejscem na wyspie Krk jest wioska Jurandvor znajdująca się kilka km przed miejscowością Baška. Jest to wyjątkowe miejsce dla Chorwatów. Znajduje się tutaj kościół św. Łucji z XI w. (crkva sv. Lucije), w którym odkryto tzw. Tablicę z Baški (Bašćanska ploča) z XI w. najcenniejszy skarb chorwackiego piśmiennictwa.
Starosłowiańskim pismem głagolica zapisano na kamiennej płycie o rozmiarach 2x1m tekst potwierdzający istnienie chorwackiej państwowości już w XI wieku.
Głagolica była najdłużej wykorzystywana właśnie w Chorwacji nawet za przyzwoleniem papieża, co było na owe czasy precedensem. Obok kościoła znajduje się budynek, w którym można obejrzeć krótką prezentację o historii znalezienia tablicy, a następnie w kościele można zobaczyć jej replikę. Oryginał tablicy znajduje się bowiem w Chorwackiej Akademii Nauki i Sztuki w Zagrzebiu.
Do miasta Baška poprowadzono Baszczański Szlak Głagolicy (Bašćanska staza glagolice) wzdłuż, której rozmieszczono kamienne pomniki przedstawiające poszczególne litery alfabetu głagolickiego (4 duże pomniki i 30 mniejszych).
Szlak zaczyna się kilka kilometrów od Baški w tzw. parku Traskavac. Jadąc od strony Krku, znajduje się on tuż przy głównej drodze w miejscu gdzie zjeżdża się do doliny. Jest to też świetny punkt widokowy na całą okolicę. Zwiedziliśmy go dopiero w drodze powrotnej, ponieważ jadąc do Baški przeoczyliśmy to miejsce myśląc, że park Traskavac znajduje się w samym mieście.
Baška
Baška znana jest z pięknej plaży zwanej Vela plaza. Postanowiliśmy sprawdzić czy informacje znalezione w przewodniku i w Internecie są prawdziwe. Okazało się, że plaża była bardzo przeludniona, co niewątpliwie sprawiło, że straciła w naszych oczach wiele na atrakcyjności.
Stwierdziliśmy, że tym razem nie skorzystamy z jej dobroci i wrócimy na kąpiel do naszych sprawdzonych plaż w mieście Krk. Postanowiliśmy jednak spędzić trochę czasu m.in. na spacerze ulicami miasteczka oraz na posileniu się w jednej z pobliskich tawern.
Polecam również wyjście do punktu widokowego przy kościele sv. Ivana. Znajdują się tam też ruiny crkvy sv Duha oraz Kaštel Baška. W miejsce to można dojechać stromą wąską drogą, wzdłuż której prowadzi również szlak pieszy. Z góry rozpościera się przepiękny widok na Baškę, plażę i całą zatokę.
Przedstawione informacje są tylko krótką ściągawką, będącą zachętą i pomocą w dokonaniu wyboru. Konieczny jest na miejscu bardziej dokładny przewodnik, aby w razie chęci zagłębić się, czy to w historię, czy to w opisy zwiedzanych miejsc.
Przewodnik taki z pewnością pokaże jeszcze wiele innych rejonów, których nie dane nam było zwiedzić, a które może kiedyś w przyszłości uda się zobaczyć i opisać.
Zapraszam również na fotograficzną relację na stronie