Zadar, wyspa Pag (Miasto Pag, Novalja), Nin, Bibinje, Archipelag Kornati, Sukošan, Sveti Filip i Jakov, Biograd na Moru, Pakoštane
Region Zadaru jest dla mnie szczególny. Tam bowiem skierowaliśmy nasze „kroki”, gdy pierwszy raz postanowiliśmy zwiedzić Chorwację samodzielnie i na dłużej. Rejon ten jest warty polecenia nie tylko ze względu na łatwy i szybki dojazd autostradą (podobnie jak i na Istrię), ale też bogaty jest w atrakcje. Są tu góry, morze i duża liczba miast i miasteczek. Rozlokowane są co kilkanaście kilometrów wzdłuż wybrzeża, co daje możliwość nie tylko łatwego znalezienia kwatery, ale również podziwiania pięknej śródziemnomorskiej architektury. Co do gór, to może nie są na wyciągnięcie ręki, jak w przypadku innych regionów Dalmacji, ale są na tyle blisko, że można bez problemu do nich podjechać. Chociażby do Parku Narodowego Paklenica, który w części należy do krainy Kvarner i jest oddalony od Zadaru o około 45km. Tylko kto jeździ do Chorwacji, aby chodzić po górach? Pewnie tylko tacy zapaleńcy jak ja ;).
Zadar
Zadar jest największym miastem Północnej Dalmacji i głównym ośrodkiem administracyjnym i kulturalnym tego regionu. Początki miasta sięgają IV w. p.n.e. kiedy to Ilirowie założyli tu osadę. Po Ilirach kontrolę nad miastem przejęli Rzymianie i to im zawdzięczamy obecny układ urbanistyczny. Niestety ostatnie dziesięciolecia nie były dla Zadaru przyjazne, bowiem dwukrotne bombardowanie, jakie przeżyło miasto w czasie II wojny światowej (80% uszkodzonych zabytków) oraz wojny ojczyźnianej, sprawiło, że większość średniowiecznej zabudowy uległo zniszczeniu. Mimo to starówka rozmieszczona na półwyspie jest miejscem, które przyciąga wielu turystów… przyciągnęła niejednokrotnie i nas.
Niegdyś starówka była opasana dookoła murami. Obecnie zachowały się jedynie mury od strony lądu. Najokazalszą bramą wejściową od strony lądu jest Brama Lądowa (Kopnena Vrata) z XVI w. ozdobiona lwem św. Marka i herbami ważnych rodów zadarskich.
Po przekroczeniu bramy warto udać się na Plac Pięciu Studni (Trg pet bunara), gdzie w XVI w. wybudowano cysternę, z której czerpano wodę dla miasta przy użyciu owych studni aż do końca XIX w.
Warto wspiąć się na wieżę górującą nad placem, z której rozpościera się przepiękna panorama miasta.
Oprócz Placu Pięciu Studni koniecznie trzeba wstąpić na Narodni Trg, pełen kawiarni i restauracji, w których powinno się zakosztować słynnego zadarskiego likieru wiśniowego zwanego Marachino, którego produkcja sięga aż XVI w. Plac otaczają ważne dla historii miasta budynki jak ratusz (Gradska Vijećnica), wieża zegarowa (Gradska Straža) i loggia (Gradska Loža).
Od Targu odchodzi główna ulica Široka, która prowadzi do placu Trg Opatie Ćike.
Plac ten zwany jest również przez mieszkańców Zeleni Trg. Był on kiedyś głównym rzymskim forum z I w. p.n.e., największym z odkrytych w Chorwacji. Jego ruiny komponują się z najbardziej charakterystycznymi zabytkami miasta. Kościół Najświętszej Marii Panny (crkva sv. Marije) z fasadą przypominająca trójlistną koniczynę, cieszy oczy już od początków XI w. Od początku należał do sąsiadującego klasztoru benedyktynek, w którym to można podziwiać jedną z najcenniejszych w Chorwacji kolekcji sztuki sakralnej z VIII w. zwaną „Złoto i srebro Zadaru”.
Naprzeciwko kościoła góruje nad placem kościół św. Donata (crkva sv. Donata) w kształcie rotundy. Często mylnie łączony jest z wieżą, która należy już do Katedry sv. Stošije. Kościół św. Donata jest najważniejszą i najbardziej charakterystyczną budowlą sakralną Zadaru. Kościół wzniesiono już w IX w. z inicjatywy biskupa Donata, wykorzystując do budowy materiały z rzymskiego forum.
W jednej z części placu zachowała się rzymska 14-to metrowa kolumna używana w czasach średniowiecza jako pręgierz.
Spacer po starówce Zadaru nabiera klimatu dopiero wieczorową porą, kiedy to skwar dnia przemija i można rozkoszować się przyjemnym rześkim powietrzem. Minusem tej pory jest jednak większy tłum zwiedzających. Jeśli ktoś chce jedynie spacerować, bez korzystania z kawiarni czy sklepów, polecam poranek… zresztą dotyczy to nie tylko dużych miast.
Wieczorem w Zadarze zbierają się przy nabrzeżu tłumy turystów, aby być świadkiem spektakularnych zachodów słońca. Możliwe, że ta tradycja rozpoczęła się po słowach Alfreda Hitchcocka, który stwierdził, że zadarskie zachody słońca są najpiękniejsze na świecie. Z pewnością nastrój jest potęgowany przez Morskie Organy (Morske Orgulje), niezwykły instrument, na którym gra dosłownie samo morze. Piszczałki wbudowane w stopnie schodzące do morza są opłukiwane przez fale, a wtłaczane w nie powietrze wydaje niesamowity dźwięk. Oczywiście koniec zachodu słońca oklaskiwany jest przez widzów spektaklu.
Pag
Pag jest najdalej na północ wysuniętą wyspą Dalmacji i piątą pod względem wielkości w Chorwacji. Spora północna część wyspy leży w Kvarnerze, ale najłatwiej do niej dojechać od strony Zadaru ponieważ jest połączona ze stałym lądem Paškim mostem wybudowanym nad cieśniną Ljubač.
Pag wspominam jako wyjątkowe miejsce, krajobrazem odmienne od reszty chorwackich zakątków, które zwiedziliśmy do tej pory. Obserwując Przylądek Fortica, po drugiej stronie mostu rzuca się w oczy surowość tego miejsca. Krajobraz prawie księżycowy, gdzie zieleni jak na lekarstwo, gdzie wyspa w przeważającej części pokryta jest nagimi, spalonymi w słońcu skałami. Im bardziej w głąb wyspy, tym jest lepiej. Widocznych jest wiele oaz zieleni, w których można znaleźć wytchnienie. Od lat mieszkańcy walczą ze słonym, silnym wiatrem bora, który wieje znad gór Dynarskich, budując gdzie tylko się da kamienne murki, które nie zawsze przynoszą przewidywane rezultaty. Murki są jednak charakterystycznym elementem krajobrazu wyspy.
Na Pagu ciężko znaleźć źródła wody słodkiej. Można ją nazwać śmiało słoną wyspą, bowiem słynie od wieków z wydobycia soli, co znacznie poprawiło dochody mieszkańców, ale było też powodem ciągłych niesnasek między władcami głównie Zadaru i Rabu. W XV w. kontrolę przejęli Wenecjanie, później Austriacy, a po II wojnie światowej stała się częścią Jugosławii.
Jedną ze specjalności Pagu są ręcznie dziergane koronki zwane paškie čipki. Technika ich wykonywania jest przekazywana z pokolenia na pokolenie. Czas potrzebny na wykonanie średniej wielkości koronki zajmuje około trzech miesięcy. Każda koronka jest niepowtarzalna. Nazywane są niekiedy „białym złotem” ponieważ ceny ich są dość znaczne.
Kolejną specjalnością oprócz paškich čipek jest tzw. paški sir. Ten słony ser wytwarzany jest z mleka owiec, które żywią się paskimi trawami pokrytymi nawiewaną solą, nadając mleku specyficzny smak.
Oryginalnym produktem w całej Chorwacji oprócz rakiji jest słodkie wino prošek, dostępne także w wersji „domowej” na Pagu.
Jeśli ktoś zastanawia się nad prezentami dla swoich bliskich, to bezwzględnie musi kupić jedną z tych rzeczy, a najlepiej zaopatrzyć się we wszystkie.
Największymi miastami wyspy Pag jest miasto Pag oraz Novalja, leżąca już w części Kvarneru.
Miasto Pag
Miasto Pag jest głównym ośrodkiem turystycznym wyspy. Warto się tu zatrzymać na dłużej, ponieważ z miasta jest dobry dostęp do każdej części wyspy, a sama wyspa wymaga poświęcenia przynajmniej kilku dni, by w pełni poznać jej uroki. Miasto leży pomiędzy dwoma wzgórzami, jednym z nich jest najwyższy na wyspie Sveti Vid (348 m. n.p.m.), charakterystycznie kończący długie poziome pasmo górskie widoczne z każdego miejsca w mieście.
Miasto Pag rozłożone jest nad zatoką przy grobli rozdzielającej wody Adriatyku od solanek – wodnych akwenów służących do wydobywania soli.
Obecny układ architektoniczny miasta zawdzięczają mieszkańcy jednemu człowiekowi – architektowi i rzeźbiarzowi Jurajowi Dalmatincowi, którego pomnik stoi przy nadbrzeżu miasta.
Na polecenie weneckich władz w XV w. wzniósł on od podstaw miasto na planie szachownicy, po tym jak zostało zburzone, na skutek buntu miejscowej ludności przeciwko weneckiej okupacji. Głównym punktem miasta jest Trg Kralja Krešimira IV, na którym stoi „Nowy” Kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny z Pagu (Crkva sv. Marije u Pagu), będący dziełem Dalmatinca, z charakterystyczną rozetą na kształt paskich koronek.
Po drugiej stronie placu można podziwiać Pałac Dożów (Kneževa Palača), który charakteryzuje się oryginalnym portalem w stylu weneckim.
Najbardziej przyciągający turystów jest most na grobli, prowadzący od starówki w stronę starych magazynów. Rozpościera się stąd widok na wszystkie strony miasta wraz z morzem i górami.
Oczywiście jak w większości chorwackich miasteczek, tak i tu koniecznie trzeba się przespacerować wąskimi uliczkami o każdej porze dnia, przysiąść w którejś konobie i skosztować paskiego sera, popijając proškiem.
Niewątpliwie w Pagu są przepiękne plaże, niektóre piaszczyste, co w Chorwacji jest rzadkością. Osobiście korzystaliśmy z plaż po stronie starówki, które były wąskie, ale pozbawione tłumów.
W Pagu każdego roku w święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny jest organizowana procesja, podczas której przenoszona jest figura Matki Bożej z kościoła ze Starego Pagu do Nowego Pagu. Procesja odbywa się ku pamięci cudu ocalenia mieszkańców Starego Miasta Pag, kiedy to w czasie wielkiej suszy pojawiła się w studni woda wymodlona przez mieszkańców. Miałem to szczęście, że nasz pobyt zaplanowaliśmy dokładnie do tego świątecznego dnia, dzięki czemu mogłem uczestniczyć w tej ceremonii. Dzięki temu miałem sposobność zobaczyć mieszkańców w ich tradycyjnych strojach.
Stare Miasto Pag
Na początku było Stare Miasto Pag oddalone 1,5 km od centrum Nowego Pagu, leżące tuż nad solankami. Stare Miasto Pag było do XIV wieku miejscem tętniącym życiem. Zniszczone pod panowaniem Wenecjan w wyniku wojen z Zadarem opustoszało. Znajdują się tu obecnie ruiny klasztoru franciszkanów, romański „stary” kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny oraz studnia, w której pojawiła się woda wymodlona w czasie wielkiej suszy przez mieszkańców.
Kościół pod tym samym wezwaniem znajduje się też w Nowym Pagu, do którego przenoszona jest w święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny figura Matki Bożej.
Spacer do Starego Miasta jest bardzo przyjemny. Można spotkać owce, które jak tylko mogą chowają się przed prażącym słońcem w pobliskich krzewach. To z ich słonego mleka wytwarzany jest serowy rarytas.
Novalja
Novalja jest miejscem odwiedzanym głównie przez młodzież z całego świata, ponieważ znana jest z plaży Zrće, na której organizowane są nocne imprezy. Latem zjeżdża się tu czołówka najlepszych światowych DJ-ów. Przyznam się, że w porównaniu ze spokojnym miastem Pag, Novalja okazała się tak bardzo zatłoczona, że nie było mi dane nawet zaparkować auta. Postanowiliśmy natomiast odwiedzić słynne plaże Zrće, które w dziennej porze są puste, ale widać ślady nocnych imprez. W sklepikach głównym produktem, który można zakupić były prezerwatywy, co świadczy o intensywności organizowanych tutaj zabaw.
Można również wybrać się do okolicznych wiosek oraz podziwiać krajobrazy z różnych miejsc na wyspie.
W drodze powrotnej warto zatrzymać się w punkcie widokowym Gradac, skąd rozciąga się piękny widok na miasto Pag i góry Velebit.
Pag jest ostatnim miejscem z opisywanych przeze mnie, jakie zwiedziliśmy w Chorwacji. Odjeżdżając z Pagu, podjęliśmy decyzję, że na jakiś czas z Chorwacją trzeba będzie się pożegnać, ponieważ całą linię brzegową mamy już zwiedzoną. Nie wiem… może na decyzję tę wpłynął fakt, że ten sezon był naprawdę oblężony przez turystów. Chociaż na samym Pagu poczuliśmy naprawdę spokój, w porównaniu z poprzednio odwiedzanymi miejscami. Może to było chwilowe zwątpienie. Jedno jest pewne, że powrót do domu i pożegnanie z Chorwacją było wtedy obciążone świadomością, że tak szybko tu nie wrócimy, przez co rozstanie było trudniejsze.
Nin
Jadąc wybrzeżem, w połowie drogi między Pagiem a Zadarem jest małe miasteczko Nin.
W IX w. Nin był politycznym, kulturalnym i chrześcijańskim centrum kraju. To tu założono pierwsze chorwackie biskupstwo. Siedzibę miał tu pierwszy biskup Grzegorz walczący o zachowanie w liturgii języka starosłowiańskiego – głagolicy. Do miasta najczęściej wchodzi się przez Dolny Most (Donji Gradski Most), do którego przycumowano replikę staro chorwackiej bojowej łodzi (Condura Croatia) z XI w., której szczątki odnaleziono w porcie Ninu, a która teraz cieszy oko w Muzeum Nińskiego Antyku.
Przed mostem stoi pomnik księcia Branimira, w IX w. uznanego przez ówczesnego papieża za pierwszego władcę Chorwacji. W rocznicę tego dnia 7 czerwca obchodzone jest święto Nin.
Do starej części miasta można wejść Bramą Miejską (Donja Vrata).
Z daleka widoczna jest wieża dzwonnicza kościoła św. Anzelma z kaplicą Matki Boskiej Zečevskiej (Kapela Gospe od Zečevo), w krórej przechowywana jest cudowna figurka Matki Boskiej, do której pielgrzymują wierni z całego kraju.
Do miasta przyciąga również turystów kościół św. Krzyża, będący najmniejszą katedrą świata (niecałe 40 m obwodu), ponieważ tak została nazwana przez mieszkańców, mimo że nie do końca spełnia ona wymogi stawiane katedrom. Kościół wzniesiono w IX w. i prawdopodobnie był siedzibą biskupa Grzegorza, stąd też przyjęło się mówić, że jest katedrą. W dniu przesilenia wiosennego w miejscu tym odbywa się festiwal Słońca i Światła, podczas którego podobno wewnątrz można zaobserwować niesamowitą grę świateł.
Warto też zwiedzić kościółek św. Mikołaja (crkva sv. Nikole) z XI w., położony na niewielkim wzgórzu zaledwie niecałe poł kilometra od Ninu. Kościół ten pełnił funkcję kościoła koronacyjnego królów. Był też ważnym elementem systemu obronnego miasta, służąc jako wieża strażnicza ostrzegająca przed atakiem wroga.
Nin słynie też z jednych z najpiękniejszych piaszczystych plaż w Chorwacji oraz z leczniczego błota, które już w czasach rzymskich było lekiem na reumatyczne dolegliwości.
Bibinje
Bibinje jest małym miasteczkiem oddalonym zaledwie kilka kilometrów na południe od Zadaru. Bibinje będę zawsze wspominał z nostalgią bowiem było naszym pierwszym miejscem na chorwackim wybrzeżu, w którym znaleźliśmy nocleg na dłużej. Dodatkowo nocleg znaleźliśmy bardzo szybko i tuż nad samy morzem, co sprawiło, że od tej pory bardzo optymistycznie podchodziliśmy do tej formy podróżowania bez rezerwacji.
Bibinje jest małym rybackim miasteczkiem, ale jak to większość nadmorskich miejscowości, żyje głównie z turystyki. Można tu odnaleźć spokój. Cieszyliśmy się z naszego wyboru, ponieważ decyzję, że nie będziemy spać w Zadarze, a w jakiejś sąsiadującej małej miejscowości, podjęliśmy w ostatniej chwili. Zadar był bowiem kilkanaście minut drogi autem, a nawet na piechotę na upartego można było dojść. Plaże nie należą do największych, jednak zawsze można tu znaleźć miejsce dla siebie. To tu moi synowie po raz pierwszy bawili się w poławiaczy krabów i innych dziwnych morskich stworzeń. To są właśnie te chwile, których się nigdy nie zapomina.
Oprócz plaż jest gdzie pospacerować wzdłuż wybrzeża, a jest i gdzie przysiąść, by się posilić po „trudach” dnia.
Dla mnie Bibinje było miejscem, w którym naprawdę mogłem wypocząć, wykorzystując każda chwilę. To tutaj rozpocząłem swoje poranne spacery fotograficzne, po których czekała na mnie gorąca kawa zrobiona przez moją żonę, wypijaną z widokiem na Adriatyk. W Bibinje udało mi się wypatrzeć pewnego rybaka, który z dużą dokładnością, o tej samej porze przypływał łodzią i poławiał ryby tradycyjną metodą na sieć. Pierwszy raz było mi dane obserwować rybaka w akcji i dokumentować to fotograficznie. Po jakimś czasie obaj wiedzieliśmy o swoim istnieniu i miałem niekiedy wrażenie, że rybak bardziej przykładał się do swojej pracy, aby lepiej wypaść na zdjęciach.
Do Bibinje jeszcze wielokrotnie wracaliśmy w późniejszych latach, będąc w pobliskich miejscowościach, chociażby po to, aby skorzystać z plaż lub najnormalniej powspominać i złapać panujący tam klimat.
Archipelag Kornati
Będąc w Bibinje, mieliśmy to szczęście, że właściciel naszej kwatery trudził się też sprzedażą biletów na rejsy do okolicznych pięknych miejsc na Adriatyku. Szczęście polegało na tym, że jako jego klienci dostaliśmy zniżki na bilety, więc nie można było odmówić. Zresztą na chorwackich plażach oraz przy nabrzeżach można spotkać osoby, które wciąż namawiają na różne dodatkowe atrakcje. W tej części Chorwacji głównym punktem jest Archipelag Kornati. Jest to archipelag największy na Adriatyku liczący około 150 wysp na powierzchni 350km2, z których większość nie jest zamieszkana, co przyciąga wielu amatorów życia w dzikiej przyrodzie. Podobno raz na jakiś czas przypływa łódź „sklep”, która zaopatruje w większość potrzebnych do życia rzeczy.
Archipelag objęto ochroną tworząc Park Narodowy Kornati. Od 1980 roku z Parku Narodowego Kornati wyodrębniono Park Krajobrazowy Telaśćica, obejmujący południową część wyspy Dugi Otok. Charakterystyczną cechą tej części archipelagu są wysokie klify zwane koronami, rozciągnięte od zachodniej części. W większości ofert kulminacyjnym punktem jest podpłynięcie pod taki klif, aby móc go podziwiać z bliska.
Podczas naszego rejsu przycumowaliśmy do wyspy Dugi Otok z jednym z nielicznych słonych jezior, w którym można było się wykąpać podczas dłuższego postoju przewidzianego również na zagwarantowany w ofercie posiłek.
Będąc na Bałkanach, nie sposób nie usłyszeć charakterystycznego cykania cykad. Jak do tego dołączy się żar z nieba, można poczuć dopiero chorwacki klimat. Pamiętam, że odgłos cykad na wyspie był bardziej intensywny niż na stałym lądzie, przez co łatwiej było wypatrzeć wśród roślinności przedstawiciela tego gatunku.
W drodze powrotnej przycumowaliśmy jeszcze do miasteczka Kukljica na wyspie Ugljan. Pomiędzy sąsiadującymi wyspami Ugljan i Pašman jest wąski przesmyk zwany też „wrotami” do Kornati. Mieliśmy tutaj dłuższą przerwę, wystarczającą by pozwiedzać, co bardziej urokliwe miejsca.
Jeśli będziecie kiedyś wahać się, czy warto zainwestować w taki rejs, to z czystym sumieniem mówię, że warto.
Sukošan
Sukošan jest następną w kierunku południa miejscowością za Bibinje. Oddalony jest od Zadaru około 10 km. Jeśli sięgnę pamięcią, to właśnie w Sukošanie spędziliśmy w sumie najwięcej bo kilkanaście dni. Za pierwszym razem wybraliśmy Sukošan za miejsce docelowe, a kolejnym razem trafiliśmy tu, gdy pojawiły się problemy ze znalezieniem fajnych kwater dla dwóch rodzin w położonych na południe miasteczkach. Jedno jest pewne, że Sukošan jest warty polecenia jako dobra baza wypadowa w okoliczne rejony, ale też sam w sobie jest atrakcyjny. Za pierwszym razem udało nam się znaleźć kwaterę dla dwóch rodzin za nieprzyzwoicie niską cenę (około 35 euro za 4-ro osobową rodzinę) z pięknym widokiem na Adriatyk. Za drugim razem nie było aż tak pięknie, bo dalej od morza, ale i tak cena była korzystniejsza od naszych krajowych nadbałtyckich.
Sukošan posiada dużą plażę po drugiej stronie cypla oraz kilka mniejszych porozrzucanych wzdłuż linii brzegowej aż do dużej mariny Dalmacija-Zlatna Luka. Marina przyciąga wielu żeglarzy z całej Europy. Warto się przespacerować, aby obejrzeć najnowocześniejsze trendy żeglarskie.
W samym mieście znajduje się niewielka starówka z kościołem (župna crkva) z XVII w. i kilka wąskich urokliwych uliczek.
Najbardziej charakterystycznym obiektem w miasteczku są usytuowane na niewielkiej wysepce ruiny XV-wiecznej letniej siedziby biskupów zadarskich, najpiękniej prezentującej się o zachodzie słońca.
Sveti Filip i Jakov
Sveti Filip i Jakov to typowa miejscowość turystyczna, jedna z piękniejszych w tej części riwiery. Usytuowana na wybrzeżu kanału Pasmańskiego, leżąca 24 km na południowy wschód od Zadaru.
Nazwa pochodzi od średniowiecznego kościoła św. Filipa i Jakuba wokół którego rozbudowała się osada, a który został zniszczony. Ten sam los spotkał XI-wieczny klasztor benedyktyński, którego ruiny można odnaleźć przy kościele św. Rocha z XI w., a który jako jedyny zachował się w dobrym stanie.
2 km na północ od miasta znajduje się niedaleko brzegu wysepka Galešnjak, która swoim kształtem przypomina serce dlatego też zwana jest chorwacką Wyspą Miłości.
Biograd na Moru
Biograd na Moru jest często wybieraną miejscowością w tej części wybrzeża. Posiada atrakcyjne plaże i bardzo dobrze rozwinięta infrastrukturę turystyczną. Ma dwie duże mariny, zajmujące powierzchnię większą niż centrum miasta, przez co jest też atrakcyjnym miejscem dla żeglarzy.
Zabytków miasto nie posiada wiele, ale można przespacerować się wąskimi uliczkami do kościoła św. Anastazji z XVIII w.
Można również odnaleźć ruiny klasztoru benedyktynów. Zdarzyło nam się odwiedzać miasto kilkukrotnie, korzystając przy okazji z pięknych plaż.
Pakoštane
Pakoštane leży na wąskim pasie lądu oddzielającego Jezioro Vransko od Adriatyku. Jest również ciekawym miejscem do spędzenia urlopu. Posiada wiele plaż, a i bliskość słodkiej wody jeziora jest czymś przyciągającym i atrakcyjnym.
Jezioro Vransko jest największym jeziorem w Chorwacji (30km2). W północno-zachodniej części zbiornika utworzono rezerwat ornitologiczny. Krajobraz dopełniają wzgórza o wysokości do 300 m n.p.m. wchodzące w skład masywu Ravni Kotari.
Będąc nad jeziorem, warto podjechać do miejscowości Vrana gdzie stoi turecki karawanseraj, służący dawnymi czasy jako zajazd dla karawan. Jest to najdalej na zachód wysunięta w Europie budowla architektury tureckiej. Pochodzi z XVII w. i wybudowany został przez wysokiego dostojnika dworu tureckiego, który urodził się we Vranie.
Warto objechać jezioro dookoła, podziwiając z okolicznych wzgórz piękne krajobrazy i poczuć swojskie chorwackie klimaty.
Zapraszam również na fotorelację z tej części Dalmacji:
Zadar, Bibinje, Nin, Archipelag Kornati