Omiš, Medići, Mimice, Kraina Imotska, Riwiera Makarsa (Makarska, Baška Voda, Zaostrog)
Część południowo-wschodnia regionu Splitu znana jest głównie z miasta Omiš otoczonego pięknymi górami Mosor oraz całą Riwierą Makarską rozciągającą się u podnóża masywu górskiego Biokovo.
To miejsce jest idealne dla tych, co kochają góry i morze, gdzie wszystko jest w zasięgu ręki. Te wszystkie atrakcje przyciągają niestety dużą liczbę turystów rosnącą z roku na rok. Można jednak poszukać miejsc bardziej spokojnych i odludnych, jak chociażby Krajina Imotski, oddalona od morza, ale za to z pięknymi kresowymi jeziorami.
Omiš
Jadąc na południowy-wschód od Splitu, wzdłuż wybrzeża, mija się typowo turystyczne miejscowości, jak chociażby Podstrana, Jasenice czy też Dugi Rat. Jednak bezsprzecznie największą atrakcją jest miasto Omiš oddalone od Splitu o około 28 km, położone u stóp gór Mosor, przy ujściu rzeki Cetiny, która tworzy w tym miejscu przepiękny przełom.


Kiedy jechaliśmy w 2014 roku pierwszy raz tym fragmentem wybrzeża, nie spodziewałem się, że ujrzę takie krajobrazy. Jadąc od strony Splitu, również widać góry, ale są mimo wszystko bardziej oddalone od morza. Wjeżdżając do Omiša bliskość gór jest dosłownie namacalna, co sprawia, że chce się tutaj zostać na dłużej. Poczułem to i ja szczególnie, że góry w moim życiu są bardzo ważne, a w połączeniu z morzem stanowią mieszankę, która może zatrzymać i nie wypuścić. Tak też stało się z nami. Zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej i wyjechaliśmy dopiero po kilku dniach. Znalezienie lokum dla dwóch rodzin nie sprawiło wtedy żadnego problemu. Podczas tankowania nie wiedziałem, że żona kolegi pojechała sprawdzić kwaterę wraz z właścicielem, który szukał na stacji klientów. To tu kolejny raz stwierdziłem, że znalezienie kwatery dla dwóch rodzin nie musi być takie trudne. Przeważnie większość właścicieli na czas urlopowy przenosi się do innych zaadoptowanych pomieszczeń, zwalniając całe piętra do wynajęcia turystom. Taką kwaterę znaleźliśmy i my. Przeważnie za cenę 100 do 120 euro można wynająć całe piętro domu, więc cena na jedną rodzinę 4-ro osobową staje się bardzo atrakcyjna.
Po latach podróżowania bez rezerwacji dochodzę jednak do wniosku, że turystów na Chorwacji jest niestety coraz więcej i łatwiej jest teraz znaleźć bez rezerwacji miejsce dla 4 osób niż dla większej liczby. Będąc ostatnio w 2017 roku doznałem innego szoku, niezwiązanego z pięknymi krajobrazami. Niespotykane wcześniej korki uniemożliwiające przejechanie przez miasto Magistralą Adriatycką, duże tłumy i problemy ze znalezieniem miejsca w pobliżu morza sprawiły, że już inaczej patrzę na to miejsce, ale mimo wszystko pozytywne odczucia wciąż przeważają. Wtedy udało nam się znaleźć nocleg kilka kilometrów za Omišem w malutkim przysiółku Medići, gdzie spokoju i ciszy mieliśmy pod dostatkiem.
Omiš pamięta jeszcze czasy rzymskie, a w czasach średniowiecza nie miało dobrej opinii, bowiem mieszkańcy miasta parali się piractwem. Proceder ten zakończył się dopiero w XV w. kiedy to miasto opanowali Wenecjanie. Całe szczęście dla nas, bowiem możemy dzisiaj czuć się w tym miejscu bezpiecznie. Omiš posiada piękną małą starówkę, z kilkoma urokliwymi uliczkami i placem św. Michała (Trg sv. Mihovila), przy którym stoi kościół św. Michała (crkva sv. Mihovila) z XVII w. z charakterystyczną wolno stojącą dzwonnicą.







Największą atrakcją są twierdze Mirabela (Tvrdava Mirabela) oraz Fortica. Twierdza Mirabela znajduje się tuż przy starówce na stromej skale, na którą można się wspiąć kamiennymi schodami, idąc uliczką od kościoła św. Michała.


Widok wart jest wysiłku oraz opłaty jaką trzeba uiścić w kasie. Można z góry spojrzeć nie tylko na miasto, ale na przełom Cetiny, która wpada w tym miejscu do morza. Rzeka Cetina ma początek dokładnie u podnóża Dinary, najwyższej góry Chorwacji znajdującej się w północnej części regionu Szybenika.



Twierdza Fortica (Tvrdava Starigrad-Mirabela) znajduje się wyżej na wzgórzu na wysokości 311 m n.p.m. Można tam dostać się drogą od strony Cetiny i ulicy Josipa Pupačić biegnącej wzdłuż rzeki.

Dla mnie osobiście największą atrakcją były góry Mosor. Mieszkaliśmy na granicy Omiša i małej miejscowości Duće. Od Magistrali Adriatyckiej odchodzi w górę droga do wioski Stare Duće, w której można już jedynie znaleźć ruiny opuszczonych domostw. Można wyjść do wioski z samego dołu na piechotę lub podjechać autem asfaltową drogą. Od wioski prowadzi piękny widokowo szlak na przełęcz 340 m n.p.m, na której znajduje się kaplica Gospe od Sniga. Szlak jest prosty i polecam każdemu nawet mniej zaprawionemu w turystyce górskiej.






Ze szlaku rozpościera się widok nie tylko na Adriatyk i pobliska wyspę Brač, ale również na Góry Mosor. Najbardzie przyciąga szczyt Kula wznoszący się tuż nad Omišem.


Nie byłbym sobą, gdyby nie przyciągnął i mnie. Kula wznosi się na wysokość 863 m n.p.m. Możliwe, że nie jest to wartość rzucająca na kolana, ale pamiętać należy, że szlak zaczyna się z poziomu 0 m n.p.m. Oczywiście można sobie ułatwić życie i spróbować wyjechać autem na górny poziom miasta, maksymalnie na wysokość 300 m n.p.m, ale osobiście tej opcji nie wybrałem. Szlak zaczyna się w pobliżu starówki i kluczy uliczkami pomiędzy domostwami. Najlepiej podejść jak najwyżej się da aż droga zamieni się w gruntową, a później w wąski szlak oznakowany jak zwykle kolorem czerwonym.




Pamiętam, że w końcowej fazie zgubiłem szlak, wychodząc na górne siodło. Okazało się, że znakowana ścieżka odbija kilkadziesiąt metrów niżej w stronę lasu i trzeba pokonać niewielki uskok trawiasto-skalny, aby wyjść na grzbiet, który doprowadza wprost na wierzchołek.

Nie muszę wspominać, że widok i tym razem był zachwycający. Dla takich chwil m. in. chodzi się właśnie po górach.






Medići – Mimice
Medići to niewielki przysiółek obok niewiele większych Mimic. To tutaj trafiliśmy (gdy drugi raz byliśmy w okolicach Omiša) po nieudanych próbach znalezienia noclegu w mieście. Możliwe, że przyjechaliśmy późnym wieczorem i było mało czasu. Często bywa, że gdy nie znajdzie się miejsca u jednego właściciela on dzwoni do innych i zaraz uruchomia się akcja szukania noclegu dla strudzonych turystów. Tym razem też tak było. Przyjechał na skuterku młody chłopak, który najpierw wywiózł nas na najwyższy poziom miasta tuż pod samą Kulą. Kiedy stwierdziliśmy, że dom jest atrakcyjny, ale zbyt daleko od morza (głównie w pionie) to zaproponował nam kwaterę kilka kilometrów za Omišem. Pojechaliśmy za nimi i tak trafiliśmy do Medići. Kwatera z 4 pokojami, dwiema łazienkami i dwiema kuchniami i co najważniejsze z wielkim tarasem (około 50m2) za cenę jak zawsze przystępną.

Zostaliśmy tam na dłuższy odpoczynek, bowiem mieliśmy już zdobyty Maglić – najwyższy szczyt Bośni i Hercegowiny, a w planach była jeszcze Dinara – najwyższy szczyt Chorwacji (relacja na stronie). Była to świetna baza wypadowa ze spokojną plażą, przy której tawernę prowadził właściciel naszej kwatery.






Kilometr na wschód od Medici znajdują się Mimice, niewielkie i spokojne miasteczko z małym portem i plażą.



Jeśli mieliśmy ochotę na tłumy jechaliśmy do Omiša, a jeśli na spokój, to pod dostatkiem mieliśmy go pod nosem. Specjalnie opisuje pobyt w tym miejscu, żeby uzmysłowić, że wybrzeże chorwackie daje całe spektrum możliwość w zależności kto czego szuka. To nie jest prawda, że cała Chorwacja jest zatłoczona w sezonie. Są też takie ciche mniej znane punkty na mapie, w których można odpocząć i znaleźć spokój.
Z Medići nie tylko wyruszyliśmy zdobyć najwyższy szczyt Chorwacji, ale także pojechaliśmy zwiedzić miejsce o tajemniczej nazwie Kraina Imotska
Kraina Imotska
Kraina Imotska rozpościera się pomiędzy górami Biokovo, a granicą z Bośnią i Hercegowiną. Od Adriatyku do miasta Imotski jest zaledwie 40 km. Największą atrakcją są jeziora Niebieskie i Czerwone znajdujące tuż za miastem. Ze względu na krasowy charakter okolicy poziom wód w jeziorach jest zmienny, a różnica może nawet sięgać kilkudziesięciu metrów.

Niebieskie jezioro (Modro jezero) ma przeciętnie głębokość 150m i można się w nim kąpać, co jest miłą odmianą od słonej morskiej wody. Jego kolor jest intensywnie turkusowy, dodatkowo kontrastujący z jasnymi skałami stromych brzegów. Do jeziora prowadzi zakosami, kilkadziesiąt metrów w dół, szutrowa ścieżka, którą niestety trzeba później wrócić, wspinając się do góry przeważnie w upalny dzień tuż po orzeźwiającej kąpieli.


Mniej dostępne pod względem kąpania jest Czerwone Jezioro (Crveno jezero), którego lustro wody znajduje się ponad 200 metrów niżej. Samo jezioro ma głębokość około 280 m, a dno leży 6 metrów poniżej poziomu morza. Można podziwiać tę otchłań z punktu widokowego znajdującego się tuż przy drodze.


Samo miasto Imotski rozłożone jest na wzgórzu, na szczycie którego wybudowano w IX w. twierdzę Topana, będącą swego czasu warownią dla Słowian, którzy przybyli do Imotskiej Krainy w VIII w. Obecnie po twierdzy pozostały ruiny, ale mimo wszystko warto je zwiedzić. Z murów twierdzy jest przepiękny widok na okolice, szczególnie na pobliskie Niebieskie Jezioro.




Warto przespacerować się ulicami miasta i stwierdzić, że wystarczy oddalić się od morza zaledwie kilkadziesiąt kilometrów, a turystów trzeba wtedy ze świecą szukać. Jest spokój i cisza, a ceny znacznie atrakcyjniejsze niż w nadmorskich kurortach.




Jadąc powrotną drogą nr 39 w stronę Adriatyku, można zatrzymać się w miejscowości Zadvarje na przełęczy między górami Mosor i Bjokovo, aby z punktu widokowego podziwiać kanion rzeki Cetina oraz wodospad Gubavica.


Riwiera Makarska
Riwiera Makarska to fragment wybrzeża chorwackiego rozciągającego się na długości około 50 km od miejscowości Brela aż do Gradac w pobliżu Ploče. To właśnie tutaj pierwszy raz od czasów dzieciństwa zobaczyłem Adriatyk, jadąc w 2011 roku z bośniackiej Banja Luki na jednodniowy rekonesans. To na Riwierze Makarskiej pojawiło się w nas postanowienie, że musimy zwiedzić Chorwację dokładniej. Cieszę się, że ten pierwszy raz był w czasie przedsezonowym, gdzie praktycznie cała riwiera była pusta i można było poczuć klimat tego miejsca niezaburzony gwarem turystów.





Niestety Rwiera Makarska w sezonie przyciąga wielu turystów i tutaj nie znajdzie się spokoju, chyba że w mniejszych miejscowościach czy nadmorskich wioskach oddalonych od głównych kurortów. Nie ma się jednak co dziwić, bowiem położenie riwiery jest bardzo atrakcyjne. Bliskość gór Biokovo jest praktycznie namacalna, gdyż ich stoki dosłownie spływają do morza. Jest więc dzięki temu szeroki wachlarz możliwości. Można poleniuchować na plażach, jak również wyruszyć szlakiem, aby podziwiać z góry piękne widoki. Można oczywiście i jedno, i drugie z czego często korzystam i ja.



Całą Riwierę Makarską przejeżdżaliśmy wielokrotnie, jadąc w kierunku lub wracając z regionu Dubrownika, Czarnogóry czy też Bośni i Hercegowiny. Na dłużej zostaliśmy jednak dopiero w 2016 r.
Zaostrog
W Zaostrogu zatrzymaliśmy się, jadąc od strony Bośni i Hercegowiny. Chcieliśmy w końcu na spokojnie zwiedzić ten fragment Chorwacji. Przyciągnęła nas informacja, że Zaostrog to jedna z bardziej spokojnych i nieprzeludnionych miejscowości na całej Riwierze Makarskiej, mająca wystarczające zaplecze gastronomiczne i piękne plaże z drobnego żwiru przypominające piasek.

Przyznam, że mimo to mieliśmy problemy ze znalezieniem noclegu i powoli przygotowywaliśmy się do biwaku awaryjnego na kempingu, aby dnia następnego spokojnie poszukać kwatery na dłużej. Chorwackie ceny na kempingu wcale nie odbiegają od kosztów wynajęcia „apartmana” dlatego warto się tak szybko nie poddawać. Tym razem było podobnie. Idąc już zrezygnowany po auto stojące na parkingu, kątem oka zobaczyłem drogowskaz zapraszający do jednej z willi. Stwierdziłem, że jeszcze tam spróbuję zapytać o wolne miejsca. Gdy wszedłem do środka, zobaczyłem palmy z basenem i od razu doszedłem do wniosku, że zakres cenowy jaki tu spotkam nie będzie zbyt atrakcyjny dla nas. W momencie, gdy chciałem zawrócić podszedł właściciel z pytaniem czego szukam. Oznajmiłem mu, że planuję podróżować jeszcze cały miesiąc i z tego powodu szukam noclegów, których cena nie przekracza 60 euro za 4osobową rodzinę. On stwierdził, że ma dla mnie propozycję. Ponieważ ma dwa apartamenty, które stoją wolne i nie spodziewa się, aby w najbliższym czasie ktoś je wynajął to zaprasza nas do jednego z nich za cenę właśnie 60 euro, mimo że w Inernecie można je wynająć za cenę dwukrotnie wyższą. Bez wahania się zgodziłem i poszedłem po moją rodzinkę, która nie kryła zaskoczenia, będąc przygotowana na nocleg awaryjny. Tak właśnie często bywa na Chorwacji i niezależnie jakby się wydawało beznadziejnie, to nocleg zawsze się znajdzie w atrakcyjnej cenie i świetnym położeniu. Trzeba tylko być cierpliwym i nie bać się takiej formy podróżowania.


Zaostrog okazał się świetnym miejscem na spędzenie kilu dni. Nie posiada typowej chorwackiej starówki, ale ma piękne plaże oraz jest gdzie dobrze zjeść. Znajduje się tu klasztor Franciszkanów z XVI w. z pięknym ogrodem dendrologicznym.



Także i tu okoliczne góry kusiły mnie, aby na chwilę się w nie zapuścić. Najbardziej rzucała się w oczy góra Viter (769 m n.p.m.), ale niestety nie udało mi się znaleźć czasu, aby się na ten szczyt dostać, mimo że od strony miejscowości Podaca prowadził na niego szlak.



Udało się jednak wraz z rodzinką uskutecznić spacery na sąsiednie wzgórza. Pierwsza wycieczka prowadziła na wzgórze tuż nad Magistralą Adriatycką. Szeroka szutrowa droga stopniowo prowadziła na szczyt, na którym widoczna była na pierwszy rzut oka biała kapliczka. Później okazało się, że to była strażacka budka, w której strażak całą dobę obserwował okoliczne wzgórza i alarmował o ewentualnych pożarach.







Drogę powrotną można skrócić, idąc wąską ścieżką wprost w dół do drogi lub wrócić tą samą dłuższą szutrową drogą trawersującą zakosami całe wzgórze.

Warto również udać się do starej wsi wysoko w górach. Prowadzi do niej asfaltowa droga. Wieś sprawia wrażenie opustoszałej, mimo że niektóre domy są odnowione i dostosowane do wynajęcia turystom. Chociaż daleko jest stąd do morza, jednak widok jest warty wszystkiego. Tutaj faktycznie można odnaleźć spokój. Wędrując miedzy domami, zostaliśmy zaproszeni przez jednego z gospodarzy, który wraz z żoną mieszkał tu od lat. Zaskoczyła nas niezwykła gościnność. Gospodarz uraczył nas nie tylko rakiją, ale koncertem na oryginalnym jednostrunowym instrumencie.






Będąc w Zaostrogu zwiedzaliśmy również okoliczne miejscowości Riwiery Makarskiej. Nie do wszystkich udało się zajrzeć, ale przynajmniej do tych najważniejszych.
Makarska
Makarska do główne miasto riwiery. Początki Makarskiej sięgają czasów rzymskich kiedy to osada nosiła nazwę Macrum. Burzliwa historia tego regionu, którym władali Słowanie, Turcy, Wenecjanie, Austriacy, później II wojna światowa, trzęsienie ziemi oraz wojna domowa sprawiły, że z dawnych czasów niewiele zostało. Dzisiaj Makarska jest typowym turystycznym miastem, w którym czeka wiele atrakcji dla tych co lubią również aktywny wypoczynek.
Nad Makarską wznosi się najwyższy szczyt gór Biokovo – Sveti Jure (1762 m n.p.m.). Na szczyt niestety poprowadzono drogę asfaltową, co moim zdaniem jest krzywdzące dla każdej góry, również i dla tej. Zdaję sobie jednak sprawę, że nie każdy szuka ekstremalnych przeżyć i nie ma ochoty na pokonanie piechotą ponad 1500 metrów przewyższenia i woli wjechać na górę autem. Jest to mimo wszystko najwyżej wznosząca się droga w całej Chorwacji, więc przynajmniej z tego powodu warto się wybrać w to miejsce. Ja mimo wszystko odłożyłem tę przyjemność na inny czas i znając siebie postaram się nie męczyć auta tylko własne nogi.
Będąc w Makarskiej, postanowiliśmy poznać miasto szczególnie w obrębie starówki. Główny Plac Makarskiej to Kačićev Trg zbudowany na wielu poziomach (tarasach) z powodu jego położenia na niewielkim wzniesieniu. Na placu znajduje się katedra św. Marka z XVIII w oraz stoi pomnik poety Andrije Kačicia Mijošicia.





Po wschodniej stronie miasta znajduje się klasztor Franciszkanów (Franjevački samostan) z końca XIV w. z charakterystyczną barokową wieżą.

Makarska ma również piękną promenadę, którą koniecznie trzeba się przespacerować.



Baška Voda
Baška Voda podobnie jak Makarska pochodzi jeszcze z czasów rzymskich. Nie znajdziemy tutaj pięknej starówki, ale wszystko to, co potrzebne jest do udanego wypoczynku, czyli morze, góry oraz całe zaplecze gastronomiczne, aby nie chodzić głodnym i spragnionym.






Dla tych co szukają ciekawej architektury warto zwiedzić kościół św. Mikołaja (crkva sv. Nikole) z XIX w. oraz kościół św. Wawrzyńca (crkva sv. Lovre) z XVIII w.

Inne warte zwiedzenia miasta Riwiery Makarskiej to Brela, Tučepi, Podgora, Igrane, Drevnik oraz mniejsze wioski, w których można odnaleźć spokój. Mimo że nie dane było nam ich zwiedzić jedno jest pewne, że wszystkie one oferują te same atrakcje czyli morze, plaże i góry Biokovo. Można również zwiedzić dalsze zakątki, jak chociażby sam Split czy Omiś oraz Krainę Imotską po północnej stronie pasma Biokovo. Stąd też blisko jest do Bośni i Hercegowiny. Warto pokusić się o jednodniową wycieczkę do Mostaru,Počitelj, Medjugorje czy też wykąpać się w przypominających tropiki wodospadach Kravica.
Zapraszam również na fotograficzną relację na stronie